W Raszowie pod Kamienną Górą trwa usuwanie porzuconej amunicji z czasów II wojny światowej. Prace zleciło nadleśnictwo. Tuż po wojnie w to miejsce zwożono amunicję z pobojowisk i magazynów z całego Dolnego Śląska. Część wysadzili Rosjanie, ale tysiące sztuk wciąż tkwi w ziemi. Saperzy rozminowujący las dokonali przy tej okazji ciekawego odkrycia. Natknęli się na armatnie pociski propagandowe.
Zamiast materiałów wybuchowych ich wnętrza kryły ulotki skierowane do żołnierzy Armii Czerwonej. Nadal można na nich odczytać rzekome relacje rosyjskich żołnierzy, którzy dostali się do niemieckiej niewoli. Zachwalają oni wspaniałe warunki w obozach jenieckich, dobre wyżywienie i pracę, za którą otrzymują wynagrodzenie.
Projekt Arado - zaginione laboratorium Hitlera
- Na każdej ulotce na dole znajduje się specjalna przepustka do niewoli, która ma ułatwić bezpieczne przejście pod opiekę niemieckiej armii. W przypadku braku przepustki, aby skorzystać z tego „raju” wystarczy wyjść z poniesionymi rekami i krzyczeć „Stalin kaput” – mówi historyk Łukasz Szumiński z kamiennogórskich podziemi Projekt Arado - zaginione laboratorium Hitlera, dokąd trafiły ulotki.
Miały one też zachęcać do wstąpienia do niemieckiej armii. Są na nich zdjęcia jeńców, które miały być dowodem na ich dobre traktowanie w niewoli.
Projekt Arado - zbiory
Pociski propagandowe i ulotki przeszły już wstępną konserwację w pracowniach Projekt Arado. Można je oglądać na ekspozycji w Projekt Arado w Kamiennej Górze. Gdzie można zobaczyć także między innymi oryginalną niemiecką enigmę, silniki rakietowe i elementy od rakiet V2.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?